niedziela, 24 maja 2015

Najcenniejszy dar dla dziecka – spokój



Dziecku chcielibyśmy nieba przychylić, dać złotą gwiazdkę, otoczyć je gamą pozytywnych emocji i uczuć, odgrodzić od wszelkiego zła, chorób, trosk … - jednym słowem dać mu wszystko co NAJ NAJlepsze – to nasza misja.
Jeszcze nie tak dawno wśród priorytetowych niematerialnych „podarunków” wymieniałam: miłość, zdrowie, szczęście … teraz wiem, że do tego dołącza jeszcze jedna wartość: Spokój. Doznanie, które płynie od rodzica, którym otaczamy naszą pociechę. Pozornie wydaje się to czymś niegórnolotnym. Dla dziecka odgrywa wręcz przeogromną rolę. Już od momentu, w którym powstaje w nas to małe życie. Kobieta, noszącą pod sercem nowe życie, od pierwszych miesięcy jego rozwoju, przekazuje mu nie tylko „życiodajny pokarm”, ale i swoje emocje, nastawienie, wszelkie uczucia. Spokój jej ducha jest istotny dla prawidłowego rozwoju płodu. Dziecko odczuwa wszelkie emocjonalne wibracje, choćby zdawało się nam, że jeszcze nie potrafi lub jest na to za maleńkie. Spokój matki to idealne warunki do jego rozwoju. Przez te najważniejsze miesiące, kiedy się ono kształtuje, mama powinna już wspierać swoje maleństwo, przekazując mu jedynie pozytywne uczucia.
Poród. Dlaczego czasem poród bywa trudny? Duży wpływ na to ma brak SPOKOJU, tej wewnętrznej harmonii. Jest to ogromne przeżycie dla mamy, ale nie zapominajmy - i również dla dziecka. Zapamiętałam bardzo wyraźnie słowa położnej, która odbierała mój pierwszy poród: „proszę pomóc dziecku, nie ma się czego bać”. I te słowa dodały mi wtedy siły, bo przecież skupiając się na sobie, z pewnością nie ułatwiłabym maleństwu przyjścia na świat. A ile kobiet – w tym tak ważnym momencie – skupia się na swoim bólu, cielesnej niemocy, roztrząsa wszelkie obawy, przeżywa jednym słowem jeden wielki stres… Maleństwo też przecież chce przejść przez ten trudny moment jak najszybciej, silne, zdrowe. Każda przyszła mama powinna wziąć takie słowa głęboko do serca, powtarzać sobie „pomogę mojemu dziecku, wszystko inne jest nieważne”.
Karmienie. Bez SPOKOJU karmienie byłoby utrapieniem. Nie tylko dla mamy, ale i dla maleństwa, które jak to kiedyś powiedziała mi pewna kobieta:
„wysysa wraz z mlekiem matki charakter”. Bardzo prawdziwe słowa. Jeśli mama będzie zestresowana, karmione maleństwo z pewnością zareaguje na jej emocje a to kolką, wzdęciami, bólem brzuszka, rozdrażnieniem, niespokojnym snem… Wszystko odbije się na jego samopoczuciu. Karmienie piersią to odpowiedzialne zadanie, nie tylko ze względu na wspieranie odpowiedniego rozwoju dziecka, przekazywanie przeciwciał, ale i też ze względu na kształtowanie osobowości tego małego człowieczka.
Dlaczego niektóre mamy dziwią się, że ich dziecko ma problemy ze snem, jest nadpobudliwe, rozkojarzone, płaczliwe, nadmiernie emocjonalne… winą obarcza się geny, otoczenie, problemy życia codziennego, żywność nafaszerowaną różnymi „E”. Czasem ta wina leży po stronie matki, która zapomniała o tej najcenniejszej sprawie – by zachować wewnętrzny SPOKÓJ wtedy, kiedy tego dziecko najbardziej potrzebowało – w okresie jego najintensywniejszego rozwoju.
Nie jestem mamą idealną… popełniłam taki błąd. Nie udało mi się 9 miesięcy ciąży być chodzącą harmonią, ani też przez cały okres karmienia – przeżywałam różne troski codzienności w mniej lub bardziej stresujący sposób. Gdybym mogła jednak cofnąć czas – wypisałabym sobie wielkimi literami napis SPOKÓJ i spoglądała na niego każdego dnia. By przypominał mi o tym, co jest w tym czasie najważniejsze – nie dla mnie, ale dla dziecka.
Dlatego poruszam ten temat, by może któraś z was, przyszłych mam, w porę dostrzegła ten cudowny dar dla swojego maleństwa. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz