poniedziałek, 1 czerwca 2015

ŚWIĘTO DZIECKA – NIE TYLKO MOJEGO …




Dziś taki szczególny dzień, ten jeden z najważniejszych dla naszych Skarbów… i choć może już wcale nie takie one małe, to dla nas zawsze DZIECI, z którymi chcemy ten dzień świętować. To im niejednokrotnie nieba przychylamy, stajemy na głowie, by miały wszystko, by niczego nie zabrakło … Z miłości można powiedzieć, że czasem wariujemy. To miłe wariactwo, choć bywa i „zgubne”, zwłaszcza, gdy zatracamy się w ferworze przygotowań do tego wyjątkowego dnia. W dzisiejszych czasach bowiem już na milion różnych sposobów możemy ten dzień Dziecku umilić, wyróżnić go spośród innych dni. 
Nie inaczej. Tak też i jest u nas. Każdego roku inna forma jego spędzania, inna niespodzianka. Najważniejsze – zawsze WIELKA radość Dziecka. Mojego dziecka. W tym roku kończy 4 lata. I właśnie w tym roku poza tą niespodzianką spędzimy ten dzień trochę inaczej. Dlaczego inaczej? Bo potrafimy już rozmawiać na pewne tematy, bo moje dziecko już sporo rozumie, pozwala sobie wiele spraw wytłumaczyć i odróżnia, co jest słuszne, co dobre. Wie, że można też coś dla kogoś zrobić i wcale nie oczekiwać, że coś za to się dostanie. Wie, że na świecie są całe miliony innych dzieci i wie też, że nie każde z nich będzie miało taki prawdziwy dzień Dziecka. Rozmawiamy o tym. Bo chcę, by moje dziecko było świadome, że ma to szczęście i dla niego ten dzień istnieje w jego pełnym wydaniu … podczas gdy innym dzieciom tego dnia może być smutno, bo ktoś o nich tak zwyczajnie zapomniał albo ten ktoś nie może po prostu uczynić im ten dzień wyjątkowym. Dlatego moje dziecko otrzymało dziś zadanie. Dość ambitne - wymagające samodzielnej decyzji … bez mojej ingerencji. Przy porządkowaniu starych i nowszych zabawek syn wybrał jedną rzecz, która trafi do innego dziecka i ucieszy tą jedną małą osóbkę. Usłyszałam tylko: „Mamo, dajmy to temu chłopcu, co jest smutny”. Jego wyraz twarzy i te słowa utwierdziły mnie tylko, że moje dziecko dojrzało do takiej decyzji, że nie dzieje mu się krzywda. Sądzę, że bez naszych rozmów, nie zrozumiałby dlaczego dokonuje takiego wyboru. Dlatego tak ważne jest, by z dzieckiem rozmawiać. Czasem i na te trudniejsze tematy. Może się okazać, że ten mały szkrab, za którego je uważamy, jest już całkiem dojrzałym, bystrym dzieckiem, które może nas czasem bardzo miło zaskoczyć. I co najważniejsze – dzieckiem, które już może komuś pomóc… ot tak, bezinteresownie.
    
     



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz