piątek, 20 marca 2015

Plac zabaw - przyjemność i ... zagrożenie






Place zabaw dla dzieci to miejsca, które szczególnie powinny być zadbane z racji ich przeznaczenia, zarówno pod względem budowlanym, jak i sanitarnym. Tym czasem różnie to bywa. Ja chciałabym się skoncentrować na tym higienicznym aspekcie. Nie jest to żadna tajemnica, że plac zabaw i piaskownice są siedliskiem różnego rodzaju bakterii. Większość z nas jest tego świadoma, zabierając dzieci na plac. Bakterie zresztą są wszędzie, choćbyśmy nie wiem jak się starali, nie unikniemy ich. W końcu poprzez styczność z nimi kształtuje się nasza odporność. Są jednak i takie, które mogą powodować groźne choroby, a tym samym stanowić zagrożenie dla życia dziecka, przy czym im młodsze dziecko, tym jest to bardziej niebezpieczne dla jego zdrowia. Wśród nich znajdują się między innymi bakterie z grupy coli, które mogą wywoływać posocznicę, czyli sepsę, bakterie salmonelli, odpowiedzialne z kolei za poważne zatrucia pokarmowe, bakteria clostridum perfringens, wywołującą zakażenia skórne, a także pasożyty, wywołujące toksoplazmozę (z odchodów kota) oraz toksokarozę (bytujące z kolei w psich odchodach). Oczywiście to tylko namiastka licznie występujących zagrożeń dla zdrowia.
W jakim stopniu możemy zatem zmniejszyć ryzyko dla naszych dzieci?
Otóż pośrednio - możemy domagać się od spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych, by stworzyli na placu zabaw bezpieczne warunki dla dzieci. To właśnie administratorzy placów zabaw powinni zadbać o to, aby były one ogrodzone, najlepiej z zamykanym wejściem (furtką), by uniknąć wtargnięcia na nie swobodnie biegających psów czy innych zwierząt, aby piaskownice posiadały pokrywę do zamknięcia, która pozwoli utrzymać piasek dłużej w czystości i zabezpieczy przed zwierzętami załatwiającymi w nich często swoje potrzeby, aby piasek był wymieniany co najmniej trzy razy w roku, przy czym dwa razy w sezonie wakacyjnym, aby raz na jakiś czas umyć sprzęty służące do zabawy, a także, aby co jakiś czas zlecić wykonanie testów mikrobiologicznych z pobranych próbek z piaskownic. Czy tego faktycznie się przestrzega? Wystarczy ocenić pod tym kątem znajdujący się w naszym otoczeniu plac i odpowiedzieć sobie na to pytanie. Niestety każde miasto, każda gmina inaczej dba o ten problem.
A jaki my mamy bezpośredni wpływ? Otóż dość duży, aby uchronić nasze dziecko. Ważne jest, abyśmy zwracali uwagę na formę jego zabawy na placu i sami przestrzegali higieny, ale i też uczyli nasze dziecko, czego nie należy robić. Patrzmy zatem, czy aby przypadkiem nie wsypuje ono piasku za ubranie, nie wkłada go do buzi, nie pociera brudną ręką oczu. Unikajmy jedzenia na placu, chyba że mamy możliwość umyć dziecku rączki. Niektórych zachowań przecież z łatwością możemy oduczyć, rozmawiając z dzieckiem, tłumacząc mu, dlaczego to ważne. Przyzwyczajajmy przede wszystkim do obowiązkowego mycia rąk po skończonej już zabawie na placu, a niekiedy i do zmiany ubrania, zwłaszcza gdy dziecko korzystało z piaskownicy czy zjeżdżalni.
Bywając na placu zabaw często obserwuję opiekunów, którzy zajęci sobą lub też rozmową z kimś nie zawsze kontrolują zachowania dzieci. Bardzo rażąca była dla mnie szczególnie sytuacja, kiedy to mama 2,5-letniego chłopca jego łopatką wyrzuciła psie odchody z piaskownicy, po czym dziecko nadal siedziało w tym miejscu, a co najgorsze dotykało tej łopatki i bawiło się nią. Rozumiem, że nie chcemy, by dzieci były sterylnie chowane, ale gdy ot tak po prostu narażamy je na zagrożenie zdrowia, to jest to raczej przejawem bezmyślności. W pewnych sytuacjach powinna włączać się nam „czerwona lampka”, jeśli mamy choćby podstawowe pojęcie o higienie.
Odkąd zauważyłam, że w pobliskiej piaskownicy bywają zwierzęta, które bez problemu dostają się na plac zabaw, to piaskownica jako miejsce zabaw przestała dla mnie i mojego dziecka po prostu istnieć. Jest tyle innych ciekawych form spędzenia czasu, wystarczy znaleźć alternatywę i zainteresować dziecko czymś innym. Często wybieramy plac zabaw z racji wygody, możemy usiąść na ławce i obserwować nasze pociechy. Czemu nie, dzieci się bawią, a my chwilę odpoczniemy. Jednak nie pozostawiajmy dzieci samym sobie, spójrzmy, czy w pobliżu nie ma śmieci, zwierzęcych odchodów, które są w zasięgu, przypatrujmy się, co robi dziecko zwłaszcza, jeśli już korzysta z piaskownicy. A po odejściu od placu, jeśli nie mamy ze sobą odpowiednich środków, typu chustki mokre, czy antybakteryjnego żelu do rąk, który jest dostępny w na tyle małych pojemniczkach, że możemy go włożyć do każdej kieszeni, zadbajmy o to, by dziecko jak najszybciej umyło rączki. Jeśli już chcemy korzystać z placów zabaw, sprawmy, abyśmy czuli się tam spokojni i zapewnili naszym dzieciom bezpieczne warunki do zabawy. Bo czasem to minimum higieny, które wprowadzimy, może uchronić życie naszego dziecka, a ono jest przecież dla nas warte wszelkich wyrzeczeń i zasługuje na maksymalne skupienie naszej uwagi na nim i jego najbliższym otoczeniu.     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz