Jeszcze parę
lat temu z zazdrością słuchałam opowieści mojej babci. O tym jak jej syn, mając
3 latka, na jednym ze spacerów spostrzegł w wystawie okna bardzo ładną sukienkę
i powiedział do niej, żeby weszli do sklepu: „mamuniu, będziesz w niej tak
ładnie wyglądała”. Marzyłam wtedy, by kiedyś i moje dziecko potrafiło o mnie w
ten sposób pomyśleć, chociaż raz, a nie tak jak to słyszałam często na ulicach,
gdy szli rodzice z dziećmi: „ja chcę tam iść, kup mi to”, „ja chcę to i koniec!”.
Pragnęłam, by moje dziecko nie było takim egoistą, nawet jeśli ma dopiero 3
latka, bo przecież to wiek, w którym naprawdę już sporo rozumie. Wszystko jest
przecież kwestią odpowiedniego wychowania, wzorów, które dajemy mu w jego
najbliższym otoczeniu.
I doczekałam
się. Dnia, kiedy to mój prawie 4-letni synek, widząc w programie telewizyjnym
reklamę butów, krzyknął: „mamo, muszę ci takie kupić, zobacz jakie ładne!”. Aż
mnie zamurowało, to była przyjemna chwila. Bo wcale ich nie chciałam, ale on
pomyślał wtedy o mnie. Powiedział, że to bardzo ładne buty i wybierze się z
tatą na spacer po nie, specjalnie dla mnie. Roześmiałam się, rozbawiło mnie to
i ucieszyło zarazem.
Ostatnio mieliśmy
gości, przyjechała do nas daleka ciocia. Po raz kolejny synek mnie zaskoczył.
Przymierzył jej pantofle, czarne na obcasie, przeszedł się po przedpokoju,
ocenił i podsumował stwierdzeniem: „musimy je ciociu pożyczyć, mama takich
potrzebuje”. :-) Oczywiście padło pytanie, czy faktycznie mam tak mało butów, a
wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
Widzę, jak mój
synek dorasta, dzieli się ze mną ulubionymi żelkami, częstuje braciszka i tatę.
Nie jest zachłanny, SAM dokonuje wyboru, że nie zje ich wszystkich. Uwielbiam
go za to. Przyszło mu to naturalnie.
To takie drobne
gesty, gesty mojego dziecka, które utwierdzają mnie, że nie jest on małym
egoistą, nie widzi tylko swojego interesu, dobra we wszystkim, ale też myśli o
innych, i o nas, swoich rodzicach.
Dziękuję mój M.
:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz